sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 8.


*Z punktu widzenia Alex:
  Dan ciągle dzwoni. Nie odbieram tych telefonów po prostu. Wysłał już chyba milion wiadomości. Próbuje się nawet dobić mi do domu i przychodzi 3 razy dziennie, a ja udaje, że mnie nie ma. W ciągu 3 dni odpisałam mu tylko raz na sms'a. Nie mam ochoty się z nim już spotykać. Niby coś do mnie czuł, a spotykał się z inną. Jestem ciekawa ile ich ma. A Kyle dobrze mówił żebym uważała na niego. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co to znaczy, teraz już rozumiem. Przez ten czas nie miałam ochoty wychodzić z domu. Nie że jakaś załamka czy coś tylko nie miałam ochoty nikogo widzieć. Mimo tego że wolałam być sama odwiedzał mnie Nate. Dobrze się z nim dogaduje. On liczy na coś więcej, ale dla mnie to tylko przyjaźń może też dlatego, że na prawdę zakochałam się w Dan'ie? Kto wie. Zresztą, dość siedzenia w domu dzisiaj urodziny Nicole. Zgaduje, że Smith tam będzie, ale co tam. Nie mogę się przed nim więcej kryć tylko mu to wszystko wygarnąć. Idę tam z Nate'em żeby było mi raźniej. Może od razu zacznę się przygotowywać bo nie mam za dużo czasu.*
 Dziewczyna poszła pod prysznic. Umyła włosy potem je wysuszyła i dokładnie wyprostowała. Ubrała piękną kremową sukienkę, którą kupiła. Zrobiła makijaż i była gotowa. Na Nate'a długo nie czekała. Starał się być punktualny tak jak ona.
 Bezpiecznie dojechali na miejsce. Alex zapukała do drzwi. Jej oczom ukazała się przyjaciółka, która od razu rzuciła jej się na szyje.
- Wszystkiego najlepszego! - wykrzyczała.
- Dzięki. Już myślałam że nie przyjdziesz. - uśmiechnęła się Nicole.
- Jak mogłabym nie przyjść? Pamiętasz Nate'a? - powiedziała i wskazała na mężczyznę.
- No pewnie. Zaraz przyjdzie Dan z chłopakami. Nie miałaś być z nimi? - zapytała zdziwiona. No tak przecież o niczym nie wiedziała.
- Nie.. Jakoś tak wyszło. - odpowiedziała. Alex poszła z Nate'em się bawić. Najpierw coś wypili. Dziewczyna witała się ze znajomymi ze szkoły którzy przyszli na urodziny i nie tylko. Po kilku minutach przyjaciele zaczęli tańczyć.
- Odbijany - Alex gdy usłyszała ten głos i poczuła charakterystyczny zapach perfum wiedziała, że to Smith.
- Zostaw mnie. - odsunęła się szybko od niego, ale był silniejszy i ją przyciągnął do siebie znowu.
- Ej kochanie o co ci chodzi? Nie odbierasz ode mnie telefonu? - zapytał.
- Kochanie? Do tamtej też tak mówiłeś? - mówiła bardzo wściekła.
- Tamtej? O kogo ci chodzi? - ciągle pytał.
- Tamtej z którą się całowałeś w centrum. Już nie pamiętasz? Przecież miałeś ważne sprawy rodzinne! - kłóciła się.
- No tak. To była moja kuzynka. Pomagałem jej się pozbierać po zerwaniu z chłopakiem. - po tym co powiedział Alex zabrakło słów. Nie wiedziała co odpowiedzieć, ale też nie chciała żeby on wygrał.
- Z kuzynką się całujesz? - wymyśliła coś na szybko.
- W policzek. - odpowiedział, a Alex wybiegła z domu. Usiadła na ławce w ogrodzie. Miała nadzieje, że tam nikt jej nie znajdzie. Siedziała sama i płakała gdy nagle ktoś usiadł obok i objął ją ramieniem. Znowu ten zapach perfum.
- Ale ja myślałam że ty... z nią... - nie wiedziała co powiedzieć i jąkała coś przez łzy.
- Już cicho. To nie ważne. Dobrze, że mogliśmy to wyjaśnić. - powiedział żeby ją pocieszyć i spojrzał jej w oczy, a po chwili ich usta się złączyły. Całowali się przez chwilę. Tak delikatnie, że dziewczyna czuła się o wiele lepiej.
- Kocham cię Alex. - powiedział odrywając się od niej i przytulił ją mocno do siebie. Siedzieli bez słowa przez dobre pół godziny aż w końcu się odezwał.
- Może wrócimy do środka? Cała się trzęsiesz z zimna - rzeczywiście dziewczynie było zimno mimo, że była w objęciach Dan'a.
- Okej. - odpowiedziała szeptem i poszli w stronę domu.
- Oh tu jesteście. Wszędzie was szukałam. Chodźcie po szampana i tort. - przy wejściu spotkali Nicole i zrobili co powiedziała. Jak to impreza było dużo alkoholu i nie skończyło się na jednej lampce szampana. Dan i Alex dość dużo wypili i dobrze się bawili.

wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 7.


 Alex weszła do domu i od razu chciała napisać do Nicole, ale zadzwonił od niej Nate.
- Hej. Jak tam? Masz dzisiaj czas? - odebrała i usłyszała miły głos mężczyzny.
- Tak. Możemy się spotkać jak chcesz. - odpowiedziała
- Oczywiście, że chcę. Wpadnę po ciebie za 2 godzinki. - powiedział i się rozłączył. Dziewczyna po tym telefonie zapomniała co chciała zrobić i poszła wziąć prysznic. Umyła włosy, przebrała się w coś wygodnego. Postawiła na czarne szorty i niebieską koszule w kratę. Wysuszyła włosy i zrobiła makijaż. Miała jeszcze trochę czasu więc zjadła jakiś szybki obiad. Gdy skończyła włączyła laptopa żeby zobaczyć co tam na facebook'u. Jak zwykle nudno, ale czas tak szybciej minął i usłyszała pukanie do drzwi. To Nate, bo któż by inny? Ubrała trampki i wyszli. Nie było zimno ani gorąco czyli idealna pogoda na spacer i do tego świeciło słońce. Na spotkaniu nie mogła się skupić na tym co mężczyzna do niej mówił. Ciągle myślała o Dan'ie, o tym co znaczył ten ich pocałunek i o tym, że się w nim zakochiwała. Nie chciała tego bo nie szukała na razie miłości, a tym bardziej u kogoś sławnego.
- Hej Alex! - z myślenia wyrwał ją głośniejszy ton Nate'a.
- Co? Mówiłeś coś? - zapytała nie wiedząc co się dzieje.
- Pytałem czy wszystko z tobą w porządku. - wytłumaczył.
- Wiesz co, raczej nie. Chyba wrócę do domu. - skłamała, że się źle czuła, po prostu nie miało sensu to spotkanie gdy nie mogła się skupić na rozmowie z nim.
- Tak szybko? No niech będzie. - powiedział zasmucony.
  Alex nie wracała długo do domu bo nie zdążyli daleko zajść. Przypomniała sobie, że chciała porozmawiać z Nicole więc do niej zadzwoniła.
- Halo? - usłyszała głos przyjaciółki.
- Hej. Jesteś może zajęta? - zapytała.
- W sumie to nie. A co chcesz? - odpowiedziała.
- Chciałam porozmawiać. Czy mogłabyś przyjechać do mnie? - zaproponowała.
- Nie ma sprawy będę za 15 minut.
 Tak jak powiedziała, tak się stało. Alex nie usłyszała nawet pukania bo Nicole sama wchodziła. Takie przyzwyczajenie. Dziewczyny od razu wzięły się za rozmowę. Siedziały tak z godzinkę może dłużej i Alex dostała telefon.
- Hej siostrzyczko. Jesteś w domu? Jak tak to za chwilę będziemy - to był Will.
- Tak ale... - nie zdążyła dokończyć bo chłopak się od razu rozłączył.
- Kto to był? - zapytała Nicole.
- Will. Powiedział, że zaraz będą. - mówiła patrząc ze zdziwieniem w wyświetlacz.
- Ale kto będzie? - zapytała znowu.
- Nie wiem. Pewnie przyjedzie z Kyle'm, Woody'm i Dan'em. - odpowiedziała i nie wiedziała co ma robić. Przygotować coś czy nie? Posprzątać ? Nawet nie wiedziała po co tu przyjdzie. No nic pozostało jej czekać co długo nie trwało. Do jej domu weszli: Will, Woody, Kyle i na końcu Dan. Przywitała się z każdym po kolei, Nicole też. Mężczyźni weszli do salonu zaczęli rozkładać jakieś chipsy, piwo, krakersy, napoje i włączyli muzykę.
- Impreza ma się rozumieć? - zapytała Alex, była lekko zdziwiona oczywiście.
- Mniej więcej - uśmiechnął się do niej Kyle.
 Wszyscy się dobrze bawili, pili, jedli, rozmawiali, a Alex patrzała na to wszystko bez zrozumienia. Stała obok i śmiała się z nich wszystkich gdy nagle podszedł do niej Dan.
- Jak tam spotkanie z Nate'm? - zapytał.
- No nic ciekawego się nie działo. Chwile z nim byłam i wróciłam do domu. A ci jak minął dzień? - odpowiedziała.
- Mieliśmy nagrania, a poza tym to nic. - mówił oparty o ścianę.
- Czyli to miała być taka impreza po nagraniowa? - znowu zapytała.
- Nie. To miało być miłe spotkanie towarzyskie - uśmiechnął się do niej i odszedł widząc zbliżającą się w ich stronę Nicole.
 Dziewczyny zaczęły rozmawiać o zbliżających się urodzinach dziewczyny. Jak zwykle będzie to impreza u niej w domu i przyjdzie mnóstwo ludzi. Nicole ma duży dom, zakupiony przez jej rodziców, którzy nieźle zarabiają, mimo tego nie nadużywa ich pieniędzy i nie zachowuje się jak pusta rozpieszczona lalka (no może czasem). Alex zgadywała że na przyjęcie będzie trzeba przyjść jakoś odświętnie ubranym i wypadało by mieć jakiegoś partnera (ach ta Nicole i jej pomysły). Alex nie zastanawiała się długo nad tym bo wiedziała, że pewnie i tak pójdzie z Dan'em. Po tej nie długiej rozmowie dołączyły do chłopaków, którzy grali na xbox'sie. Jako iż było późno zostali na noc u Alex. Po 3 w nocy wszyscy padli jak zabici, no prawie. Kyle raczej nie czuł zmęczenia i Alex, która pilnowała porządku, ale głównie z tych samych powodów nie spali. Siedzieli w kuchni przy stole i pili kakao przed chwilą przygotowane przez dziewczynę. Rozmawiali, to chyba normalne. Ale tak otwarcie czego dawno nie robili bo przed poznaniem Dan'a, Alex nie widziała go dobre 2 lata.
- Co cię łączy z Dan'em? - zapytał nagle.
- Yyy... nic... Chyba... - nie wiedziała co odpowiedzieć.
- No przestań, widzę jak na ciebie patrzy, ale ci coś powiem. Uważaj na niego. - powiedział i odszedł bo do pomieszczenia wszedł właśnie Dan.
- Na kogo ma uważać? - zapytał ziewając jednocześnie.
- Na yeti grasującego w kuchni. - zaśmiał się Kyle i poszedł dalej.
- To nie było śmieszne. - powiedział do Alex, a ona tylko przytaknęła. Nie wiedziała co ma myśleć o tym co jej powiedział.
- Jak tam? Wiesz już może co ubierzesz na urodziny Nicole, czy może sam mam ci wybrać. - uśmiechnął się do niej. Chyba próbował zażartować, ale mu nie wyszło.
- Nie, ale będę musiała iść na zakupy bo nic nie mam. Pójdziesz ze mną? - zapytała.
- Pewnie przyjadę po ciebie jutro o 13. - odpowiedział.
 Robiło się jasno i reszta wstała. Goście ogarnęli się i poszli do domu. Ostatni wychodził Dan bo jeszcze rozmawiali. Na pożegnanie znowu ją pocałował, a Alex się coraz bardziej zakochiwała.
 Dziewczyna miała przed sobą pół dnia do wykorzystania. Pomyślała, że zrobi sobie takie mała SPA na jeszcze lepszą poprawę humoru. Weszła do łazienki, nalała wody do wanny i wlała do niej truskawkowy płyn do kąpieli. Zanurzyła się i włączyła muzykę. Puściła oczywiście Bastille. Przyjemnie tak się zrelaksować - pomyślała. Nareszcie zajęła się sobą. Po kąpieli nałożyła sobie na twarz maseczkę i poszła do salonu. Leżała w atłasowym, różowym szlafroku z wyciągniętymi nogami na sofie. Resztę dnia spędziła na tak zwanym nic nie robieniu. Przed spaniem dostała sms'a.
   Może jutro będziesz miała dla mnie czas? - to Nate.
   Idę z Dan'em na zakupy. Sorki - odpisała.
   No okey. Jakby co to dzwoń ;) Dobranoc. - odczytała i zasnęła.
 Ze snu wybudziło ją szczekanie psa za oknem. Czekała chwilę aż się uspokoi, żeby pójść spać dalej. Na nic to czekanie było więc wstała. Poszła do łazienki. Obmyła twarz, ubrała się, zrobiła makijaż, zjadła śniadanie. Robiła to wszystko powoli bo miała dużo czasu. Czekała na Dan'a. Było po 13, a on nie przychodził. Niecierpliwiła się. Dzwoniła, ale nie odbierał i nagle dostała sms'a.
   Nie mogę przyjechać. Sprawy rodzinne. - odczytała wiadomość i zastanawiała co się mogło stać. Nie dzwoniła już i nie pisała bo wiedziała, że to nic nie da. Skontaktowała się z Nate'm, a na zakupy i tak musiała iść więc pomyślała czemu by go nie zabrać. Mężczyzna oczywiście przyjął zaproszenie.
  Byli obok centrum handlowego i Nate zapytał:
- Dlaczego nie szłaś z Dan'em?
- Napisał mi, że ma jakieś ważne sprawy rodzinne. - odpowiedziała nie wzruszona.
- Nie sądzę, żeby to wyglądało na sprawy rodzinne. - powiedział i wskazał jakiegoś faceta z wysoko postawionymi włosami obejmującego i całującego jakąś kobietę. Był to Dan.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 6.


 Mężczyzna odwiózł Alex pod sam dom.
- Spotkamy się jutro? Będę w Londynie jeszcze przez parę dni i bardzo mi zależy żeby spędzić je z tobą. - mówił patrząc jej głęboko w oczy.
- Na jutro mam plany, ale się odezwę, okej? - odpowiedziała z uśmiechem.
- Tylko o mnie nie zapomnij. - pocałował ją delikatnie w policzek i odjechał. Alex była bardzo zadowolona z tego spotkania. Zaraz miała iść na kolejne i bardzo chciała żeby było też takie wspaniałe. Do spotkania miała jeszcze półgodziny więc przebrała się w jakieś świeże ciuchy bo tamte były trochę przepocone od chodzenia w tym upale. Poprawiła jeszcze makijaż i usłyszała dzwonek do drzwi. Takie trzy charakterystyczne sygnały, jeden długi i dwa krótkie. Wiedziała że to Dan.
- Gotowa? - zapytał z dużym uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście. A co wymyśliłeś na dzisiaj? - odpowiedziała i zapytała szybko.
- Romantyczny spacer, kolacja przy świecach, wspólna kąpiel... - wymieniał, a Alex się na niego dziwnie patrzała. - A tak serio to nic. Chociaż jest gorąco i pomyślałem o jakiś lodach, a potem o grach wideo, ale na to drugie pewnie się nie zgodzisz jak większość kobiet... - mówił trochę zmarnowany drapiąc się po karku.
- Hmm... Brzmi nieźle. Może być fajnie więc chodźmy. - powiedziała.
- Na prawdę? Alex mówiłem ci kiedyś, że jesteś wspaniała? - objął ją ramieniem i prowadził w stronę swojego samochodu. Jechali przed siebie szukając jakieś budki z lodami. Niby jest ich pełno, ale gdy są potrzebne to nie mogli znaleźć ani jednej. Jadąc tak w końcu coś znaleźli. Kupili największe jakie były i usiedli przy stoliku obok budki. Odebrali zamówienie. Jedli szybko aby się nie roztopiły.
- Masz trochę na policzku... - powiedział, ale Alex nie zdążyła tego zmyć bo szybko to zlizał.
- Dan... - powiedziała nie móc opanować się od śmiechu. Skończyli jedzenie i pojechali do Dan'a. Dziewczyna będąc u niego gubiła się więc chodziła ciągle za nim. Zastanawiała się także po co jednej osobie tak wielki dom. Doszli do salonu w którym był wielki telewizor. Grali w różne gry: wyścigi, strzelanki, przygodowe itd. Czas im szybko przy tym mijał. Grając pili piwo i jedli chipsy. Trochę nie zdrowo, ale kogo to obchodzi? Ich na pewno nie. Świetnie się przy tym bawili i... zbliżyli do siebie.
- Ha! Znowu wygrałam! - cieszyła się Alex wygrywając po raz kolejny mecz w Fifie.
- Nie ciesz się na zapas następnym razem ci się nie uda. - powiedział Dan i zaczął ją gilgotać.
- Dan, przestań! - krzyczała ciągle śmiejąc się i wyrywając aż w końcu spadła na podłogę i uderzyła się w głowę.
- Alex nic ci nie jest? - zapytał trochę przestraszony.
- Nie. - powiedziała i powoli wstawała z podłogi. Kręciło jej się trochę w głowie, a jak stanęła na nogi zachwiała się i wpadła Dan'owi w ramiona. Patrzyli sobie w oczy i po chwili Alex zbliżyła się do niego i go pocałowała. Nie wiedziała czemu to zrobiła. Może na prawdę go lubiła albo czuła coś więcej.
- Przepraszam. - odkleiła się od niego i odeszła trochę dalej. Po tym pocałunku chciało jej się płakać. Tak bez powodu. Niestety nie umie powstrzymać łez więc rozpłakała się.
- Alex, przecież nic się nie stało. - mówił wycierając łzy z jej policzków - Lubię cię, a nawet bardzo. - powiedział i przytulił ją do siebie mocno. Dziewczyna uwielbiała gdy ją przytulał czuła się bardzo bezpiecznie.
- Choć obejrzymy jakiś film. - jak powiedział tak zrobili. Alex nie wiedziała jak się teraz zachowywać w jego towarzystwie, co mówić więc tylko oglądała film który wybrał mężczyzna. Siedzieli na sofie pod kocykiem, Dan objął ją ramieniem, a Alex położyła na nim swoją głowę. Film ją wciągnął i nawet nie zauważyła kiedy zasnęła.
 Alex obudziła się. Była ciągle na sofie tylko, że teraz leżała, a Dan'a nie było obok. Poszła go poszukać. Jak się domyśliła był w kuchni, coś smażył.
- O już wstałaś. Robię ci śniadanie. - powiedział obracając się w jej stronę. Jak się domyślił, że tam weszła? Nie wiedziała tego i jakoś nie chciała pytać. Zjadła co jej przygotował i wracała do domu. Nie miała daleko, ale Dan ją odwiózł.
- Spotkamy się jeszcze dzisiaj? - zapytał wychodząc z samochodu.
- Obiecałam Nate'owi, że zadzwonię. - powiedziała i spojrzała na niego. Zrobił dziwną minę jakby był zazdrosny albo coś. Podszedł do niej i pocałował, potem wrócił do samochodu i odjechał. To miało być chyba na pożegnanie.