wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 7.


 Alex weszła do domu i od razu chciała napisać do Nicole, ale zadzwonił od niej Nate.
- Hej. Jak tam? Masz dzisiaj czas? - odebrała i usłyszała miły głos mężczyzny.
- Tak. Możemy się spotkać jak chcesz. - odpowiedziała
- Oczywiście, że chcę. Wpadnę po ciebie za 2 godzinki. - powiedział i się rozłączył. Dziewczyna po tym telefonie zapomniała co chciała zrobić i poszła wziąć prysznic. Umyła włosy, przebrała się w coś wygodnego. Postawiła na czarne szorty i niebieską koszule w kratę. Wysuszyła włosy i zrobiła makijaż. Miała jeszcze trochę czasu więc zjadła jakiś szybki obiad. Gdy skończyła włączyła laptopa żeby zobaczyć co tam na facebook'u. Jak zwykle nudno, ale czas tak szybciej minął i usłyszała pukanie do drzwi. To Nate, bo któż by inny? Ubrała trampki i wyszli. Nie było zimno ani gorąco czyli idealna pogoda na spacer i do tego świeciło słońce. Na spotkaniu nie mogła się skupić na tym co mężczyzna do niej mówił. Ciągle myślała o Dan'ie, o tym co znaczył ten ich pocałunek i o tym, że się w nim zakochiwała. Nie chciała tego bo nie szukała na razie miłości, a tym bardziej u kogoś sławnego.
- Hej Alex! - z myślenia wyrwał ją głośniejszy ton Nate'a.
- Co? Mówiłeś coś? - zapytała nie wiedząc co się dzieje.
- Pytałem czy wszystko z tobą w porządku. - wytłumaczył.
- Wiesz co, raczej nie. Chyba wrócę do domu. - skłamała, że się źle czuła, po prostu nie miało sensu to spotkanie gdy nie mogła się skupić na rozmowie z nim.
- Tak szybko? No niech będzie. - powiedział zasmucony.
  Alex nie wracała długo do domu bo nie zdążyli daleko zajść. Przypomniała sobie, że chciała porozmawiać z Nicole więc do niej zadzwoniła.
- Halo? - usłyszała głos przyjaciółki.
- Hej. Jesteś może zajęta? - zapytała.
- W sumie to nie. A co chcesz? - odpowiedziała.
- Chciałam porozmawiać. Czy mogłabyś przyjechać do mnie? - zaproponowała.
- Nie ma sprawy będę za 15 minut.
 Tak jak powiedziała, tak się stało. Alex nie usłyszała nawet pukania bo Nicole sama wchodziła. Takie przyzwyczajenie. Dziewczyny od razu wzięły się za rozmowę. Siedziały tak z godzinkę może dłużej i Alex dostała telefon.
- Hej siostrzyczko. Jesteś w domu? Jak tak to za chwilę będziemy - to był Will.
- Tak ale... - nie zdążyła dokończyć bo chłopak się od razu rozłączył.
- Kto to był? - zapytała Nicole.
- Will. Powiedział, że zaraz będą. - mówiła patrząc ze zdziwieniem w wyświetlacz.
- Ale kto będzie? - zapytała znowu.
- Nie wiem. Pewnie przyjedzie z Kyle'm, Woody'm i Dan'em. - odpowiedziała i nie wiedziała co ma robić. Przygotować coś czy nie? Posprzątać ? Nawet nie wiedziała po co tu przyjdzie. No nic pozostało jej czekać co długo nie trwało. Do jej domu weszli: Will, Woody, Kyle i na końcu Dan. Przywitała się z każdym po kolei, Nicole też. Mężczyźni weszli do salonu zaczęli rozkładać jakieś chipsy, piwo, krakersy, napoje i włączyli muzykę.
- Impreza ma się rozumieć? - zapytała Alex, była lekko zdziwiona oczywiście.
- Mniej więcej - uśmiechnął się do niej Kyle.
 Wszyscy się dobrze bawili, pili, jedli, rozmawiali, a Alex patrzała na to wszystko bez zrozumienia. Stała obok i śmiała się z nich wszystkich gdy nagle podszedł do niej Dan.
- Jak tam spotkanie z Nate'm? - zapytał.
- No nic ciekawego się nie działo. Chwile z nim byłam i wróciłam do domu. A ci jak minął dzień? - odpowiedziała.
- Mieliśmy nagrania, a poza tym to nic. - mówił oparty o ścianę.
- Czyli to miała być taka impreza po nagraniowa? - znowu zapytała.
- Nie. To miało być miłe spotkanie towarzyskie - uśmiechnął się do niej i odszedł widząc zbliżającą się w ich stronę Nicole.
 Dziewczyny zaczęły rozmawiać o zbliżających się urodzinach dziewczyny. Jak zwykle będzie to impreza u niej w domu i przyjdzie mnóstwo ludzi. Nicole ma duży dom, zakupiony przez jej rodziców, którzy nieźle zarabiają, mimo tego nie nadużywa ich pieniędzy i nie zachowuje się jak pusta rozpieszczona lalka (no może czasem). Alex zgadywała że na przyjęcie będzie trzeba przyjść jakoś odświętnie ubranym i wypadało by mieć jakiegoś partnera (ach ta Nicole i jej pomysły). Alex nie zastanawiała się długo nad tym bo wiedziała, że pewnie i tak pójdzie z Dan'em. Po tej nie długiej rozmowie dołączyły do chłopaków, którzy grali na xbox'sie. Jako iż było późno zostali na noc u Alex. Po 3 w nocy wszyscy padli jak zabici, no prawie. Kyle raczej nie czuł zmęczenia i Alex, która pilnowała porządku, ale głównie z tych samych powodów nie spali. Siedzieli w kuchni przy stole i pili kakao przed chwilą przygotowane przez dziewczynę. Rozmawiali, to chyba normalne. Ale tak otwarcie czego dawno nie robili bo przed poznaniem Dan'a, Alex nie widziała go dobre 2 lata.
- Co cię łączy z Dan'em? - zapytał nagle.
- Yyy... nic... Chyba... - nie wiedziała co odpowiedzieć.
- No przestań, widzę jak na ciebie patrzy, ale ci coś powiem. Uważaj na niego. - powiedział i odszedł bo do pomieszczenia wszedł właśnie Dan.
- Na kogo ma uważać? - zapytał ziewając jednocześnie.
- Na yeti grasującego w kuchni. - zaśmiał się Kyle i poszedł dalej.
- To nie było śmieszne. - powiedział do Alex, a ona tylko przytaknęła. Nie wiedziała co ma myśleć o tym co jej powiedział.
- Jak tam? Wiesz już może co ubierzesz na urodziny Nicole, czy może sam mam ci wybrać. - uśmiechnął się do niej. Chyba próbował zażartować, ale mu nie wyszło.
- Nie, ale będę musiała iść na zakupy bo nic nie mam. Pójdziesz ze mną? - zapytała.
- Pewnie przyjadę po ciebie jutro o 13. - odpowiedział.
 Robiło się jasno i reszta wstała. Goście ogarnęli się i poszli do domu. Ostatni wychodził Dan bo jeszcze rozmawiali. Na pożegnanie znowu ją pocałował, a Alex się coraz bardziej zakochiwała.
 Dziewczyna miała przed sobą pół dnia do wykorzystania. Pomyślała, że zrobi sobie takie mała SPA na jeszcze lepszą poprawę humoru. Weszła do łazienki, nalała wody do wanny i wlała do niej truskawkowy płyn do kąpieli. Zanurzyła się i włączyła muzykę. Puściła oczywiście Bastille. Przyjemnie tak się zrelaksować - pomyślała. Nareszcie zajęła się sobą. Po kąpieli nałożyła sobie na twarz maseczkę i poszła do salonu. Leżała w atłasowym, różowym szlafroku z wyciągniętymi nogami na sofie. Resztę dnia spędziła na tak zwanym nic nie robieniu. Przed spaniem dostała sms'a.
   Może jutro będziesz miała dla mnie czas? - to Nate.
   Idę z Dan'em na zakupy. Sorki - odpisała.
   No okey. Jakby co to dzwoń ;) Dobranoc. - odczytała i zasnęła.
 Ze snu wybudziło ją szczekanie psa za oknem. Czekała chwilę aż się uspokoi, żeby pójść spać dalej. Na nic to czekanie było więc wstała. Poszła do łazienki. Obmyła twarz, ubrała się, zrobiła makijaż, zjadła śniadanie. Robiła to wszystko powoli bo miała dużo czasu. Czekała na Dan'a. Było po 13, a on nie przychodził. Niecierpliwiła się. Dzwoniła, ale nie odbierał i nagle dostała sms'a.
   Nie mogę przyjechać. Sprawy rodzinne. - odczytała wiadomość i zastanawiała co się mogło stać. Nie dzwoniła już i nie pisała bo wiedziała, że to nic nie da. Skontaktowała się z Nate'm, a na zakupy i tak musiała iść więc pomyślała czemu by go nie zabrać. Mężczyzna oczywiście przyjął zaproszenie.
  Byli obok centrum handlowego i Nate zapytał:
- Dlaczego nie szłaś z Dan'em?
- Napisał mi, że ma jakieś ważne sprawy rodzinne. - odpowiedziała nie wzruszona.
- Nie sądzę, żeby to wyglądało na sprawy rodzinne. - powiedział i wskazał jakiegoś faceta z wysoko postawionymi włosami obejmującego i całującego jakąś kobietę. Był to Dan.

1 komentarz: