czwartek, 9 stycznia 2014
Rozdział 1.
Alex leżąc na kanapie pod bardzo miękkim kocykiem przyglądała się Dan'owi przygotowującego jej ciepła herbatę. Wciąż w to nie mogła uwierzyć. Daniel Smith rozmawiał z nią, przebywał w jej domu, a nawet się nią opiekował. Czuła się też dziwnie, że wpuściła obcego człowieka do siebie. Ale cóż... Jaka fanka nie chciałaby żeby jej idol przebywał z nią w domu?
- Proszę, twoja herbata, tylko uważaj bo jeszcze gorąca - powiedział z uśmiechem i podał herbatę. Alex tylko odwzajemniła uśmiech i odebrała kubek herbaty. Przez chwilę milczeli. Dan przyglądał się tylko jak dziewczyna nie udolnie próbowała napić się herbaty. Wyglądało to dla niego śmieszne więc nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Nie śmiej się - powiedziała także rozbawiona. Odłożyła kubek na stolik i zaczęła odkładać mężczyznę poduszką.
- Dobrze, dobrze już nie będę - stwierdził Dan. Po tym ''pobiciu'' poduszką rozmowa zaczęła im się kleić. Rozmawiali praktycznie o wszystkim. Przez niemal dwie godziny już trochę o sobie wiedzieli.
- A więc jesteś fanką naszego zespołu? - zapytał ze zdumieniem .
- Tak.- zarumieniła się i spojrzała na telefon - Dochodzi dziewiąta. Późno już. Nikt się o ciebie nie martwi? - zapytała.
- Nie ma kto się o mnie martwić. Chyba że Kyle, ale jakby się martwił to by dzwonił... - tutaj mężczyzna przerwał bo zadzwonił telefon. - No i o tym mówię - uśmiechnął się do wyświetlacza i poszedł rozmawiać do kuchni. Alex tylko siedziała i próbowała wsłuchać się w rozmowę. Ledwo cokolwiek zrozumiała, a Dan skończył rozmowę i wrócił do pokoju.
- Kyle dzwonił. Chyba będę musiał się zbierać. - oznajmił trochę zasmucony.
- Okey. Nie ma sprawy. - powiedziała też trochę przygnębiona.
- Ale spotkamy się jeszcze - szybko wtrącił chłopak. - oczywiście jeśli chcesz i będziesz miała czas.
- No pewnie, z tobą zawsze - odparła z uśmiechem.
- To świetnie. Będziesz miała jutro czas? Jeśli tak to przyjadę do ciebie i zabiorę cię gdzieś na lody- zaproponował
- Ale noga... - spojrzała na swoją obolałą i trochę spuchniętą nogę
- A no tak. To przyjadę z lodami. - zaśmiał się trochę.
- Nie ma sprawy. Będę czekać - ucieszyła się dziewczyna. Dan ubrał swoją szarą bluzę, przytulił Alex na pożegnanie i wyszedł.
Po jego wyjściu dziewczyna się tak cieszyła z tego spotkania, że chciała skakać z radości, ale nie mogła ponieważ ból przezwyciężył chęć jakiegokolwiek poruszania się z miejsca. Alex miała ochotę z kimś porozmawiać więc zadzwoniła do Nicole.
- Hej Alex. - przywitała się Nicole
- Cześć , jak tam z mamą? - zapytała troskliwie
- Już wszystko w porządku. A jak tam droga do domu? Nie gniewasz się, że cię zostawiliśmy? - pytała ze smutkiem.
- Nie, nie. Poza zwichniętą kostką to wszystko wspaniale... - opowiadała.
- Jak to ? Zwichnęłaś kostkę? - wtrąciła ze zdziwieniem Nicole.
- No tak, ale to nic. Nigdy nie zgadniesz kto mi pomógł wtedy - powiedziała z entuzjazmem
- No kto ? Opowiadaj mi tu szybko.
- Dan Smith. - powiedziała tylko, a Nicole zaczęła piszczeć z radości.
- No co ty. Ten Dan? Dan który mi się podoba? Dan z Bastille? - zaczęła rzucać różnymi pytaniami.
- Tak dokładnie ten - odpowiedziała. Przyjaciółki rozmawiały jeszcze przez około godzinę potem Alex stwierdziła że już późno i się rozłączyła.
Dziewczyna wzięła szybki prysznic, ubrała się w piżamę i położyła się do łóżka. Wciąż była w szoku po tym co się dzisiaj stało. Rozmyślała o tym długo, aż w końcu zasnęła.
Alex wstała po 10. Z nogą było już o wiele lepiej, mniej bolało i dało się chodzić . Jak zawszę rano spojrzała na telefon. Dostała SMSa od Dan'a.
Dan: Jak się czujesz?
Alex: O wiele lepiej. Noga też już prawie nie boli.
Dan: To się cieszę wpadnę po 12 bo chcę cię gdzieś zabrać
Alex: Okej. Mam się bać?
Dan: Nie, nie musisz to raczej miła niespodzianka.
Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się gdzie Dan chcę ją zabrać i dlatego też nie wiedziała w co się ubrać. Nie miała gdzie pojadą dlatego wymyśliła że bierze się ładnie ale wygodnie. Najpierw wzięła prysznic i potem pobiegła w szlafroku do garderoby. Wyciągnęła z niej białą koszulę do fioletowe legginsy w kwiaty i baleriny .
Ubrała się, zrobiła makijaż, a włosy spięła w koka. Miała jeszcze pół godziny więc postanowiła zjeść śniadanie. Zrobiła sobie tosty z nutellą . Uwielbiała je ale wiedziała, że są niezdrowe. Gdy zjadła było po 12. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz