Otwierając drzwi ujrzała bukiet kwiatów, a za nimi Dan. Przytulił ją na przywitanie i wręczył bukiet. Alex nie wiedziała co powiedzieć. Odebrała kwiaty i włożyła do wazonu z wodą.
- Chcesz herbaty? - zapytała.
- Nie, nie za chwile jedziemy. - oznajmił Dan.
- Gdzie niby chcesz jechać? - zdziwiła się.
- Zobaczysz, a teraz bierz torebkę czy co tam chcesz, ubieraj buty i wychodzimy. - powiedział z uśmiechem, a Alex tylko poczłapała po schodach do swojego pokoju. Wróciła po 5 minutach po czym oznajmiła że mogą jechać. Nie jechali dość długo. W tym czasie rozmawiali, słuchali radia i podśpiewywali piosenki które znali.
- Jesteśmy. - powiedział Dan po czym wyszedł z auta. Alex także wychodząc z auta ujrzała tylko duży dom.
- To twój dom? - zapytała.
- Nie, to dom Kyle'a. - odpowiedział stanowczo.
- Muszę tam iść? Mogę zostać w samochodzie? - Alex nie wiedziała co myśleć nie chciała tam wchodzić.
- No co ty nie wygłupiaj się. Kyle to naprawdę fajny koleś. Jak powiedziałem chłopakom, że kogoś poznałem od razu kazali mi cię tu przyprowadzić. - mówiąc objął Alex ręką i prowadził do drzwi.
- Jak to? Czyli Will też tam będzie? - zapytała prawie krzycząc
- No tak. Co w tym złego? - zdziwił się Dan.
- Nic nie ważne. Serio nie chce tam iść... - mówiła gdy nagle ktoś już otworzył drzwi od domu. Był to Kyle. Stał i przyglądał się chwile dziewczynie.
- Ja ciebie znam... - mówił Kyle.
- Nie sadzę, to jest... - chciał przedstawić ale mu przerwano
- ... Alex!! - wykrzyczał i przytulił ją.
- Yyy... cześć - odpowiedziała zmieszana Alex
- Zaraz to wy się znacie? - zapytał Dan dość zaskoczony.
- No pewnie, że tak Alex to przecież siostrą...- nie dokończył bo w drzwiach pojawił się Will.
- Jejku Alex. Co ty tu robisz? - zapytał bardzo zdziwiony Will. - Tak dawno cię nie widziałem jak ty wyrosłaś - po chwili dokończył i przytulił mocno Alex.
- Już nic nie rozumiem. Może wejdziemy i mi wszystko opowiecie? - oznajmił Dan.
Wszyscy weszli do domu. Zaczęły się rozmowy, wspominanie dawnych lat, tłumaczenie Dan'owi jak się wszyscy poznali i ogólnie zrobiło się bardzo miło. Alex jednak czuła się dziwnie w tym towarzystwie, nie wiedziała czemu.
Zrobiło się późno. Wszyscy wypili trochę wina tylko nie Dan. Wiedział, że musi odwieźć Alex do domu.
- Zrobiło się trochę późno może my z Alex już pojedziemy. - powiedział wstając z miejsca
- No okey. - odezwał się Will. Alex tylko wstała i wzięła torbę.
- To do zobaczenia - powiedziała do Kyle'a i Will'a po czym przytuliła ich na pożegnanie.
Alex i Dan nie odzywali się do siebie w powrocie do domu tylko słuchali muzyki w radiu. Nie byli na siebie obrażenie ani nic tylko po prostu nie mieli o czym rozmawiać. Przez tą ciszę droga się też trochę dłużyła. W końcu dojechali. Alex szybko wyskoczyła z auta i pobiegła do łazienki. Dan po chwili namysłu pobiegł za nią zobaczyć cie się dzieje.
- Alex wszystko w porządku? - zapytał zastając ją w łazience płuczącą wodą buzię.
- Tak, tak. - odpowiedziała niemrawo
- Jesteś strasznie blada. Połóż się już spać, a ja przyjdę do ciebie z rana. - powiedział troskliwie po czym pożegnał się z Alex i poszedł do domu. Dziewczyna wzięła szybki prysznic, ubrała się w piżamę i zrobiła co kazał jej Dan.
Alex wstała po 10 nie czuła się dość dobrze, ale nie było aż tak źle. Wszyła z łóżko i poszła wziąć prysznic. Po porannej toalecie wyciągnęła z szafy dresy i dużą czarną bluzę. Usiadła przy stole w kuchni, włączyła laptopa i puściła muzykę z radia. Akurat leciało Fun. Bardzo lubiła ich muzykę więc zaczęła tańczyć i śpiewać. W tym czasie do jej domu wszedł Dan.
- Z tego co wiem co miałaś leżeć w łóżku - mówił powoli do niej podchodząc.
- Z tego co wiem to się puka zanim wejdzie - zaśmiała się.
- Pukałem ale byłaś tak zajęta tym ''śpiewaniem'' że nie usłyszałaś - także się zaśmiał i przytulił na powitanie.- Lubisz ten zespół? - zapytał.
- Tak, razem z Nicole zamierzamy iść w piątek na ich koncert. - uśmiechnęła się lekko.
- Hmm... to za dwa dni. A nie macie może wolnego biletu? - mówił obracając jabłko w rękach.
- Tak się składa że Mark w ten piątek nie może więc jak chcesz z nami iść to proszę - odpowiedziała.
- Okej. To w piątek na koncert Fun. ,a jutro do Brighton. - powiedział.
- Po co do Brighton? - zdziwiła się trochę.
- Jak to po co? Na nasz koncert. - wytłumaczył i uśmiechnął się do niej serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz