''Do wszystkich których kochałam.
Moje życie zaczęło się zmieniać od kiedy go poznałam. Ciemne włosy z wyciętym jednym bokiem. Poznałam go na jednej z imprez. Wydawał się bardzo miły, miał także świetne poczucie humoru. Stwierdziłam, że świetny z niego koleś i mogłabym go lepiej poznać. Oczywiście tak się stało. Zaczęliśmy się spotykać codziennie, poświęcałam mu więcej czasu niż Danowi z czego on był bardzo niezadowolony i strasznie zazdrosny. Nie rozumiałam tego, przecież Matty - bo tak miał na imię - był tylko moim przyjacielem. Wiem, że źle robiłam bo Dan był moim chłopakiem, ale Matt stawał się dla mnie coraz bliższy.
Nasza przyjaźń zaczęła się rozwijać i praktycznie nie oddalaliśmy się od siebie na krok. Moje myśli były przepełnione tylko jego osobą. Miał na mnie wielki wpływ i chyba się w nim powoli zakochiwałam...
W końcu stało się. Pierwszy pocałunek niby nic, ale to przerodziło się w coś innego, większego chyba każdy wie o co chodzi. Pamiętam tylko jego słowa ''Zostaw go. Kocham cię.'' chodziło mu o Dana. Ja głupia posłuchałam go i z rana miałam plan iść do niego porozmawiać. Nie wiedziałam co wtedy robię.
Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył, stał jak wryty, a jego twarz wyglądała na bardzo zaskoczoną. Chciał mnie przytulić, pocałować czy coś z tych rzeczy, ale odsunęłam się szybko.
Moje życie zaczęło się zmieniać od kiedy go poznałam. Ciemne włosy z wyciętym jednym bokiem. Poznałam go na jednej z imprez. Wydawał się bardzo miły, miał także świetne poczucie humoru. Stwierdziłam, że świetny z niego koleś i mogłabym go lepiej poznać. Oczywiście tak się stało. Zaczęliśmy się spotykać codziennie, poświęcałam mu więcej czasu niż Danowi z czego on był bardzo niezadowolony i strasznie zazdrosny. Nie rozumiałam tego, przecież Matty - bo tak miał na imię - był tylko moim przyjacielem. Wiem, że źle robiłam bo Dan był moim chłopakiem, ale Matt stawał się dla mnie coraz bliższy.
Nasza przyjaźń zaczęła się rozwijać i praktycznie nie oddalaliśmy się od siebie na krok. Moje myśli były przepełnione tylko jego osobą. Miał na mnie wielki wpływ i chyba się w nim powoli zakochiwałam...
W końcu stało się. Pierwszy pocałunek niby nic, ale to przerodziło się w coś innego, większego chyba każdy wie o co chodzi. Pamiętam tylko jego słowa ''Zostaw go. Kocham cię.'' chodziło mu o Dana. Ja głupia posłuchałam go i z rana miałam plan iść do niego porozmawiać. Nie wiedziałam co wtedy robię.
Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył, stał jak wryty, a jego twarz wyglądała na bardzo zaskoczoną. Chciał mnie przytulić, pocałować czy coś z tych rzeczy, ale odsunęłam się szybko.
- Przyszłam porozmawiać. - powiedziałam.
- O czym chcesz porozmawiać? - odpowiedział po chwili. Widziałam po jego twarzy, że wie o co chodzi ale wolał udawać.
- O czym chcesz porozmawiać? - odpowiedział po chwili. Widziałam po jego twarzy, że wie o co chodzi ale wolał udawać.
- O nas. Dan nie ma sensu tego dalej ciągnąć, chyba zauważyłeś, że się oddaliliśmy od siebie. - ciężko było mi to powiedzieć, tak bardzo chciało mi się płakać, ale nie dawałam po sobie nic poznać. - Po prostu zapomnij - dodałam i odeszłam. Myślałam, że na zawsze.
Był w jednej z sypialni razem ze swoją przyjaciółką. Miałam ochotę go wtedy rozerwać na kawałki tak samo jak tamtą dziewczynę. Zaczęłam na niego krzyczeć mimo tego on nie słuchał powiedział wtedy ''Jak coś się nie podoba to żegnam i tak już mi się znudziłaś'' Jak można się komuś znudzić? Nie rozumiałam tego... Jego słowa tak bardzo mnie zabolały. Wybiegłam z budynku i płaczem. Płakałam jak małe dziecko i biegłam przed siebie. Miałam ochotę się zaćpać i gdy tylko dobiegłam do domu wzięłam kolejną działkę. Tak bardzo cierpiałam, siedziałam pod ścianą i myślałam. Myślałam cały czas, ale teraz o konkretnej osobie, a dokładnie o nim...
''Danielu nie ma Cię gdy moje życie spada w dół, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce"...
Gdy wróciłam do Matta mój humor automatycznie się poprawił. On oznajmił, że idziemy na jakąś imprezę, często to robiliśmy. Kolejna impreza i nowe znajomości to coś co wtedy lubiłam. Oczywiście jak zawsze był alkohol, narkotyki, a z tym powróciło moje przyzwyczajenie bo nałogiem tego nie można nazwać. Tak ćpałam kiedyś razem z Nicole i za każdym gdy biorę ona pojawia się w mojej głowie. To męczące bo bardzo za nią tęsknię i jest mi ciężko.Moje życie dokładnie zaczęło się psuć po jednej z imprez. Byłam już tydzień w związku z Matty'm. Wybraliśmy się na urodziny jego przyjaciółki. Niby normalna impreza, ale on gdzieś zniknął. Poszłam go szukać i znalazłam...
Był w jednej z sypialni razem ze swoją przyjaciółką. Miałam ochotę go wtedy rozerwać na kawałki tak samo jak tamtą dziewczynę. Zaczęłam na niego krzyczeć mimo tego on nie słuchał powiedział wtedy ''Jak coś się nie podoba to żegnam i tak już mi się znudziłaś'' Jak można się komuś znudzić? Nie rozumiałam tego... Jego słowa tak bardzo mnie zabolały. Wybiegłam z budynku i płaczem. Płakałam jak małe dziecko i biegłam przed siebie. Miałam ochotę się zaćpać i gdy tylko dobiegłam do domu wzięłam kolejną działkę. Tak bardzo cierpiałam, siedziałam pod ścianą i myślałam. Myślałam cały czas, ale teraz o konkretnej osobie, a dokładnie o nim...
''Danielu nie ma Cię gdy moje życie spada w dół, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce"...
Dziwny rozdział, ale fajny, zastanawiający ;) Mam tylko prośbę, popracuj nad tym, żeby słowa się nie powtarzały... :C
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Tak wiem, ale pisałam to tylko jak wstałam bo mnie jakoś wzięło dlatego nie ma się co dziwić :D
Usuń